Karin został już tylko miesiąc do rozwiązania a Gregor latał po całym domu jak poparzony co chwilę pytając czy na pewno wody jej jeszcze nie odeszły.
- Kochanie, do porodu jeszcze miesiąc a wody nie odchodzą od tak - powtarzała za każdym razem.
Bardzo się zmienił podczas okresu ciąży. Z nieustatkowanego łamacza serc damskich przerodził się w stabilnego, kochającego narzeczonego. Nawet jego często chamskie i nie na miejscu odzywki w stosunku do rywali stały się rzadkością.
Ostatnimi czasy, przed Letnim Gran Prix, Karin i Gregor bardzo często spotykali się z resztą kadry na domówkach i tego typu imprezach. Ostatnią z nich, dwa tygodnie przed wyjazdem do Wisły była impreza u Michaela Hayboecka. Zaproszeni zostali wszyscy austriaccy skoczkowie i ich drugie połówki. Oczywiście każdy przyszedł z jakąś dziewczyną, nie dziwiło, więc nikogo, że Thomas przyszedł z Nathalie.
Karin od konkursu w Planicy nie widziała się z nią, ponieważ jeśli była jakaś domówka, to albo jej nie było albo Nathalie.
- Cudownie wyglądasz! - zawołała dziewczyna Morgensterna na widok zmierzającej do niej Karin.
- Dziękuję, ty również - odparła ściskając dziewczynę.
- Usiądźmy, mam ci strasznie dużo do opowiedzenia.
- Więc słucham - powiedziała radośnie.
Usiadły na skórzanej sofie w salonie Hayboecka. Gregor i Thomas od razu poszli obczaić barek domownika. Oprócz nich, na imprezę przyszli: Andreas Kofler, Stefan Kraft, Thomas Diethart, Manuel Poppinger i Manuel Fettner, wszyscy ze swoimi dziewczynami lub żonami.
Podczas gdy Nathalie i Karin zdawały relacje z ostatnich trzech miesięcy, jakaś dziewczyna zawołała do nich podchodząc:
- Widzę, że już nie długo nasz Greguś zostanie tatusiem! Jestem Vega*, dziewczyna Michiego - przedstawiła się.
- Tak, jeszcze tylko miesiąc - powiedziała Karin głaskając się po brzuchu - Jestem Karin.
- A ja Nathalie, przyszłam z Thomasem - przerwała widząc, że jej chłopak wykonuje dziwne gesty w jej stronę - który chyba właśnie teraz chce, abym do niego podeszła. Tak mi się przynajmniej wydaje. Zaraz wracam.
Nathalie odeszła a Vega usiadła obok Karin. W przeciągu sekundy na tej samej sofie znalazł się Hayboeck.
- Widzę już się poznałyście - powiedział obejmując swoją dziewczynę jednocześnie spoglądając na Karin dziwnym wzrokiem, który mógł przyprawiać o dreszcze.
Nie uszło to na uwadze Vedze, która od razu zganiła go gniewnym spojrzeniem.
- Chyba będziesz mógł szykować już skalpel, ginekologu - zażartowała austriaczka na co Michael zakrył oczy dłonią próbując powstrzymać śmiech.
- Nie chcę pamiętać nic z tamtej nocy... I poranka! - oznajmił.
- Chyba nie będę wam przeszkadzać - powiedziała zdegustowana Vega, wstała i odeszła szybkim krokiem. Hayboeck zaczął głęboko wzdychać co powoli irytowało Karin.
- Hej! Tak wzdychają kobiety w ciąży kiedy mają skurcze a nie ich lekarze.
- Ostatnio z Vegą wszystko mi się wali. Jest zazdrosna o byle co - zignorował ją.
- Haha, więc o to jej chodzi! - zawołała drwiąco a Michael popatrzył się na nią błagalnym wzrokiem.
- To nie jest śmieszne. Ona się chyba dowiedziała, że..
- Taa jasne, skąd niby? Tylko my o tym wiemy - nie dała mu skończyć.
- To podzielcie się tym ze mną - powiedział Gregor, który zjawił się ni stąd ni zowąd. Usiadł obok Karin i objął ją jak wcześniej to zrobił Michael z Vegą.
- Co mówisz, Stefan? Już idę! - wymigał się Hayboeck i odszedł.
- Tchórz - powiedziała do siebie Karin.
- O co chodzi, kochanie? - zapytał zatroskany Gregor.
- Nic takiego, chodzi o ten nasz plan z porodem. Michi zawsze chciał zostać lekarzem, więc wiesz... - skłamała.
- Już się nie mogę doczekać - odparł całując ją w usta.
*w innej części domu*
- Zrób to teraz. Potem już będzie za późno, lek nie zadziała - mówiła Lea przez telefon do Nathalie.
- Nie mogę, zdradziłabym jednocześnie Karin i Thomasa - odparła zdenerwowana.
- Pamiętaj, że jak cię ten cały Morgenstern rzuci to tylko ja ci zostanę - szantażowała ją Lea.
- Dlaczego myślisz, że mnie rzuci?
- Och proszę cię! Jest z tobą tylko dlatego, że jesteś ładna. Znudzisz mu się i cię rzuci, tak robią sportowcy.
- Tego już za wiele! - wykrzyczała do słuchawki - Zostaw mnie w spokoju! Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego - rozłączyła się i roztrzęsiona, ze łzami w oczach wróciła do Thomasa i reszty gości.
______________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Justyna jest chora znowu więc pisze beznadziejnie krótkie rozdziały xD
Dawno tu nic nie dodawałam, więc skorzystałam z okazji, że mam chwilę wolnego i napisałam rozdział. Jakość nie powala, ale mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu Wam się spodobał ;p
+ zmieniłam nick z Justyna M - > Justyna Januzaj (swoją drogą mam zamiar stworzyć nowego bloga z Adnanem w roli głownej ;p)
*imię oczywiście fikcyjne
+ zmieniłam nick z Justyna M - > Justyna Januzaj (swoją drogą mam zamiar stworzyć nowego bloga z Adnanem w roli głownej ;p)